niedziela, 27 października 2013

~ 14 ~

~C.~
Oparzenia znikały w błyskawicznym tempie, ale ból pozostawał. Ten w głowie.
Czułam się oszukana, nie wiedziałam co robić. Pójść do szkoły z uniesioną głową i udawać, ze nic się nie stało? Czy ukrywać się i bić się z myślami w samotności?
Póki co wybrałam to drugie. Cały tydzień nie wychodziłam z domu. Przed tatą udawałam, ze jestem chora. Imprezę przemilczałam. Dostawałam dziesiątki wiadomości od Grace, która wpadała powoli w panikę. Oprócz tego co godzinę dzownił do mnie jeden z dwóch nieznajomych numerów. Nie musiałam odbierać, żeby wiedzieć kto dzwonił. Nie chciałam także wiedzieć, skąd jeden z nich miał mój numer.
Całymi dniami leżałam na łóżku i patrzyłam w sufit, od czasu do czasu dotykając szyi. Nie mogłam uwierzyć, że oparzenia, tak poważne, zniknęły już po czterdziestu ośmiu godzinach, nie zostawiając blizn.To mnie przerastało. Jak wszystko ostatnio. Nieustanny głód, dziwna rana na ręce, znikające oparzenia, świecący łańcuszek i dwóch facetów, niemal idenycznych, ukrywających przede mną coś... zdaje sie ważnego. Każdej nocy budziłam się, nie miałam pojęcia dlaczego, i wyglądałam za okno. I zawsze stała tam ta sama postać. Jeden z nich. Czułam to. Chciałam krzyknąć, ale milczałam, przestraszona. Chciałam, żeby mnie zostawił, na dobre.
Minął cały tydzień. Był piątek wieczór. Leżałam na swoim łóżku i bezmyślnie przeglądałam jakiś stary album, z czasów gdy jeszcze moja mama żyła i moi rodziece byli małżeństwem. Usłyszałam dzwonek do drzwi, ale nie ruszyłam sie nawet. Po chwili tata zaczął mnie wołać, więc powoli wstałam. Nie musiałam nawet schodzić, przed moimi drzwiami stała Grace z takim wyrazem twarzy, jakby zaraz miała sie rozpłakać. Gdy mnie zobaczyła, rzuciła mi sie na szyję.
- Boże kochany, jak dobrze cię widzieć! - śmiała się, ale miałam wrażenie, że słyszę chlipanie. - Myślałam serio, że  nie żyjesz.
- Czemu? - delikatnie odsunęłąm ją od siebie. 
- Nie odpowiadasz na maile, wiadomości, nie ma cię w szkole... co sie stało? Nie wyglądasz na chorą.
- To nic takiego. - weszłam do pokoju, a ona, jak cień, za mną.
- Ej, nie po to leciałam do ciebie przez całe miasto, żeby usłyszeć coś takiego. Mnie możesz powiedzieć wszytsko. To co? Faceci, prawda?
- No można powiedzieć.
- Zapewne chodzi o tych dwóch pięknisiów z naszej klasy? Tych niebieskookich?
- Zgadłaś. - musiałam powstrzymywać się od płaczu, gdy o nich myślałam. - Ciężko ci to powiedzieć, bo to tak jakby ich tajemnica, ale jest o mnie. Tylko, że ja jej nie znam, a oni nie chcą mi powiedzieć. No i na tej imprezie u DJ-a...
- Czekaj, stop. Jakiej imprezie? - zamyśliła się Grace. - Od kiedy ty chodzisz na imprezy?
- No ta tydzień temu, u DJ-a, z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Przecież tam byłaś, nawet do mnie wczesniej dzwoniłaś, że nie wiesz w co sie ubrać.
- Co ty gadasz? Nie było żadnej imprezy!
- Była, oczywiście, że była.
- Nie, impreza u DJ-a jest jutro wieczorem.
Zamarłam. Dlaczego ona nie pamietała? Chociaż jej nie widziałam, wiem, ze tam była. Szła z chłopakiem z naszej klasy, Duncanem. 
- Naprawdę nie pamiętasz? - pisnęłam.
- Nie. - Grace patrzyła na mnie jak na wariatkę.
- Musisz już isć. - wyszłam z pokoju i pociągnęłam ją za sobą.
- Ale...
- Muszę zostać sama. Zrozum, proszę. - starałam sie ukryć gniew w moim głosie.
Spojrzała na mnie ostatni raz zdziwionym wzrokiem, po czym kiwnęła głową i zeszła na dół. Ja zas szybko weszłam z powrotem do pokoju i zadzwoniłam do jedynej osoby z mojej klasy, której miałam numer, dziewczyny-gotki Pearl. 
- Halo?
- Pearl? Tu Claribel. Mam szybkie pytanie. 
- Dawaj.
- Kiedy jest impreza u DJ-a?
- Jutro.
- Dzięki.
Rozłączyłam się i podbiegłam do komputera. Przeszukałam profile chyba wszystkich osób z naszej szkoły na wszystkich portalach. Ale nie było żadnych wzmianek o imprezie. Nic, zero. Co więcej, niektórzy stworzyli nawet wydarzenia na ten temat, ale na jutrzejszą noc.
Nie rozumiałam nic. Byłam jedynie wściekła.

------------------------

Długo pisałam ten post, bo niezbyt miałam na niego pomysł. Ale jest, jeszcze przed końcem tygodnia. Dedykuję go dla mojej przyjaciółki. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN, N.!!!!!
ZDROWIA, SZCZĘŚCIA, POMYŚLNOŚCI I SPEŁNIENIA TEGO, O CZYM TYLKO MARZYSZ!!



1 komentarz:

  1. Dziękuję bardzo :) mimo, że nie miałaś pomysłu (jak twierdzisz) ten roździał jest genialny, jak wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń

Gorąco dziękuję za każdy komentarz, także ktytyczny, bo to mi niezmiernie pomaga.
Wyłączyłam weryfikację obrazkową, by było wam łatwiej komentować, bo wiem, jakie to odczytywanie jest irytujące.