niedziela, 20 października 2013

~ 12 ~

~C.~
Przewróciłam się na drugi bok. I znowu widzę własnie odbicie w błękicie ich oczu. Wybudzam się - czerń ich włosów.
Ponoć noc koi zmysły, pomaga się uspokoić, zapomnieć. Bzdury. Ja nie umiem zignorować tego, co stało sie dzisiaj na moich oczach. Dwóch facetów widzi sie pierwszy raz. Nienawidzą się. Kłócą się o to, jak długo mnie znają. I wyglądają identycznie, ale jednocześnie tak tajemniczo, i pięknie. Cudem udało mi się wymknąć ze szkoły, bo oboje mnie zaczpiali, miałam ich już niemal dość. Ale coś mi mówi, że oni mogą mi pomóc. A przynajmniej jeden z nich. Ale który?
Wstałam z łóżka, nie mogą wytrzymać dłużej tej plątaniny głupich myśli. Odsłoniłam żaluzje i pozwoliłam, by blade światło księżyca i gwiazd wypełniło pokój. Podeszłam do okna i otworzyłam je na oścież. Chłodny podmuch wiatru uderzył mi w twarz, przyprawiając mnie o dreszcze. Spojrzałam przed siebie. Z mojego pokoju było doskonale widać ulicę, teraz pustą. Moją uwagę przykuła jedynie samotna postać po drugiej stronie ulicy. Z tej odległości widać było, że miała ciemną bluzę z zarzuconym na głowę kapturem. Materiał rzucał głęboki cień na jej twarz. Ręce schowała do kieszeni, i nerwowo stąpała z nogi na nogę. Wyglądała na smutną, choć nie mam pojęcia, po czym to poznałam. Nagle po prostu zniknęła. Na moich oczach. Zwyczajnie, bez dziwnych świateł i dźwięków, żadnych efektów. Aż otworzyłam usta ze zdziwienia. Otworzyłam okno i rozejrzałam sie po ulicy, ale nie było na niej nikogo. Ani żywej duszy. Nagle poczułam lekki powiew wiatru od dołu. Spojrzałam w tym kierunku i znów ujrzałam tajemniczą postać. Zachłysnęłam sie powietrzem i zrobiłam krok do tyłu z wrażenia. Kim była ta osoba? Co tu robiła? Tyle pytań. Patrzyłam sie na nią intensywnie, i czułam, że ona tez wbija we mnie wzrok. A raczej on, bo z tej odległości mogłam jasno określic płeć.
Nagle zniknął, zupełnie tak jak przed chwilą. Jednak nie to mnie zdziwiło, tylko to, co zobaczyłam sekundę wcześniej. Mężczyzna zrobił krok do tyłu, a na jego twarz padło światło księżyca i odbiło się w niebieskich oczach.

~N.~
Nie powinienem był tego robić. Od zawsze uczono mnie, ze dyskrecja i opanowanie są najważnieszymi cechami Specjalisty. Jednak głebokie przeczucie gdzieś w środku mówiło mi, że jej grozi niebezpieczeństwo. Moim zadaniem, choć skrywanym na dnie serca, było jej pomóć, ją chronić, a chciałem tego w takim stopniu, że gdy była blisko miałem wrażenie, że czuję to co ona. A gdy tej nocy spojrzała mi w oczy, poczułem iskrę, ulgę, szok. Tylko czy moje młodzieńcze zmysły mnie nie zwodzą?

~C.~
Widziałam, ze wygladam głupio, stojąc na samym środku ścieżki prowadzącej do szkoły, ale nie potrafiłam się ruszyć. Nie chciałam tam wejść, nie chciałam patrzeć na użerających sie Noela i Nathaniela, a co gorsza nie chciałam bić sie z myślami na temat tego, który z nich stał wczoraj pod moim domem. Jednak gdy godzina 8.00 zbliżała się nieubłagalnie i coraz więcej uczniów mnie potrącało, ruszyłam się i poszłam w strone sali, w której miałam zajęcia.
Oczywiście niemal cała moja klasa już tam była, także Noel i Nathaniel, ale oni byli zajęci rozmowami. Wiedziałam, ze mnie zauważyli, bo wpatrywali sie we mnie intensywnie, choć przyjaźnie. Stanęłam przy drzwiach do sali, ale gdy zobaczyłam że powoli kończą rozmowy, szybko odszukałam w tłumie Grace i zagadnęłam ją. Miałyśmy mnóstwo tematów związnych z nową szkołą, i zanim sie spostrzegłam, a już zadzwonił dzwonek.
Weszłam do klasy zaraz po nauczycielce i zajęłam swoje miejsce. Kilka sekund później na krześle obok pojawił sie Nathaniel. Przywołałam na twarz uśmiech i starałam sie ingnorować stres.
- Hej. - przywitał sie radośnie, wyjmując książki z plecaka. - Jak się czujesz? Słabo wygladasz.
- Wszystko dobrze. - spojrzałam na niego przelotnie, po czym zajęłam się zapisywaniem tematu.
- Idziesz dzisiaj na imprezę?
- Jaką? - nie przychodziło mi do głowy żadne ważne dla nastolatków wydarzenie i dlatego byłam zdziwiona jego pytaniem.
- U DJ-a, gościa z naszej szkoły. Ponoć co roku organizuje tę impreze z okazji rozpoczęcia roku.
- Ale mi okazja. - prychnęłam.
- Lepsza niż żadna. Zaproszeni są wszyscy uczniowie naszej szkoły. To co, idziesz?
- Jeżeli to będzie impreza w stylu alkohol, głośna muzyka i uczniowie na używkach to nie.
- Mnie sie nie pytaj, jak tam bedzie, też jestem nowy. Ale myślę, że warto pójść, przekonać się, a jak ci sie nie spodoba to wyjdziesz, nikt ci przecież nie zabroni. Możemy iść razem, będzie raźniej. To jak?
- Niech ci będzie. Wyślesz mi adres?
- Chciałbym, ale nie mam twojego numeru telefonu. - zaśmiał się, ja też. Więc tak chłopacy zdobywają numery dziewczyn. Napisałam numer na marginesie jego zeszytu. - Dziękuję.
- Nie ma za co.
I na tym skończyła sie nasza konwersacja. Przynajmniej na tej lekcji.

Na przerwie zalediwe kilka osób zostało w klasie, a mogłam sie tylko domyślać, co robili inni. Gdy tylko zadzwonił dzwonek, Nathaniel wstał i wyszedł, tłumacząc sie załatwianiem ostatnich formalności w sekretariacie, a Noel od razu podszedł. Przez chwile sie zastanawiałam, czy to nie zmowa, ale szybko wyrzuciłam to z głowy.
- Co tam u ciebie? Podobają ci sie lekcje? - zapytał, siadając na mojej ławce.
- Znośnie. Nieprzespana noc. - starałam się dowiedzieć się, czy to on stał pod moim domem, ale z marnym rezultatem, Na pewno nie było mi nigdy pisane zostać detektywem.
- Niedobrze. U mnie lepiej. Chciałabyś dzisiaj pójść ze mną do DJ-a?
- Właściwie to idę z Nathanielem. - speszyłam się nieco.
- No tak, przewaga siedzenia z tobą w ławce. - zwiesił głowe. - Ale chyba znajdziesz dla mnie kilka minut na przyjęciu?
- Zależy, ile tam bedę. Jak będzie głośno i z używkami, to wychodzę od razu.
- Mam ogromną nadzieję, że tak się nie stanie, bo chciałbym z tobą spędzić chwile po szkole.
- Miło mi.
Zadzwonił dzownek, a ja już wtedy wiedziałam, że zapowiada sie inetersujący wieczór.

-------------------------

W sumie myślałam, ze już nie wrócę do tego bloga, ale jak widać - jestem. Jest to zasługa tej części moich czytelników, których miałam okazje poznać osobiscie - dziewczyny, serdecznie wam dziękuje za zachęcenie mnie do dalszego pisania. Mam nadzieję, ze uda mi sie publikować posty w miare regularnie, powiedzmy raz na tydzień, ale to będzie zależało od ilosci pracy w szkole, wyjazdów, itd. W każdym razie - jak wam sie podobało?

5 komentarzy:

  1. Hej, to ja Nati :)
    Rozdział jak zwykle super!
    Jestem ciekawa, jak będzie wyglądała ta impreza...
    Natomiast myślę, że pomiędzy Nathanielem, a Noelem odbędzie się jakaś bójka o Claribel... I także myślę, że są oni ze sobą w jakiś sposób spokrewnieni,. choć to jest mylne.

    Z niecierpliwością czekam na kolejny,
    Mimi xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo nam się podobało :P Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń

Gorąco dziękuję za każdy komentarz, także ktytyczny, bo to mi niezmiernie pomaga.
Wyłączyłam weryfikację obrazkową, by było wam łatwiej komentować, bo wiem, jakie to odczytywanie jest irytujące.