piątek, 3 stycznia 2014

~ 21 ~

~C.~
Jak zwykle byłam jedną z pierwszych osób w szkole. I byłam z tego bardzo zadowolona. Czułam, że nie jestem gotowa, by się zmierzyć z Noelem. Nigdy wcześniej nie miałam przygód z chłopakami i szczerze, chciałam, żeby to Grace przyszła pierwsza i żeby mi doradziła, choć wiem, że nierzadko obgadywała mnie za plecami, ale była najlepszym, co w tej chwili miałam. 
Szybko jednak moje nadzieje się rozwiały, gdyż wysłała mi SMS-a z wiadomością, że jest chora i nie będzie jej w szkole, dlatego mam poinformować jakąś nauczycielkę o tym, że przyniesie durny projekt na później. Przeklęłam pod nosem. Ale cóż, ja zawsze byłam sama i radziłam sobie jakoś, więc i tym razem musiało tak być.
Przez wiadomość przeoczyłam moment, w którym wszedł do szkoły. Zobaczyłam go idącego środkiem korytarza. Wstrzymałam oddech, bo założyłam, że to Noel, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że to może być także Nathaniel, bo nie widziałam dobrze jego twarzy. Tak czy siak, wstałam. Gdy podnosiłam  torbę, przeoczyłam kolejna rzecz, ponieważ gdy znów spojrzałam na korytarz, chłopaka już nie było.

~N.~
Przez wczorajszy incydent z nim wszedłem do szkoły zdenerwowany. Bałem się, że gdy go zobaczę wybuchnę i porządnie mu przyłożę, chociaż wiedziałem, że nie mam żadnych szans w takim starciu. Co gorsza, mogło mnie to doprowadzić do śmierci. 
Wspiąłem się po schodach i wtedy ją zobaczyłem. Siedziała przy ścianie i patrzyła w ekran telefonu. Uśmiechnąłem się na jej widok i przyspieszyłem kroku. Podniosła na sekundę wzrok i wyglądało, jakby chciała wstać. Czy to zrobiła? Nie wiem, bo poczułem mocne uderzenie z boku i czyjeś ciało przywarło mnie do ściany. Chciałem odepchnąć napastnika, kimkolwiek był, ale wtedy złapał mnie za koszulę i wciągnął do męskiej toalety. Wtedy zobaczyłem, z kim mam do czynienia.  
- Znowu ty? - westchnąłem z irytacją. - Co znowu zrobiłem?
- Mamy kłopoty. - z jego głosu zniknął ton pogardy. Czułem, że skończyło się przedrzeźnianie i żarty. 
- My, czyli kto?
- Raczej nie my, tylko ona. - Puścił mnie i złapał się za głowę. 
Krew odpłynęła mi z twarzy. Jeżeli jej się coś stanie, nie przeżyję tego. Zniżyłem głos do szeptu. 
- O co chodzi?
- Handervi! - miałem wrażenie, że on zaraz się rozpłacze. Ja tez byłem tego bliski
Zamarłem. Nic gorszego nie mogło nas spotkać. Jeżeli Handervi ją dorwą, to koniec, wszystko stracone. Zginie. Tu już nie chodziło tylko o mnie, a nawet o niego. Nadzieje wszystkich, i Ragin, i Jedova, legną w gruzach.
- Trzeba ich powstrzymać. - powiedziałem, nie wierząc, że w ogóle nam się to uda.
- Nie damy rady! - wydarł się na mnie. - Nie... - ucichł. 
Wiedziałem, że pozostała jeszcze jedna opcja, której bałem się najbardziej. Ale nie mieliśmy nic innego.
- Musimy ją stąd zabrać. - szepnąłem.
- Co? - jego twarz wyrażała niedowierzanie.
- Musimy ją zabrać do podziemi. - podniosłem głos nie wierząc, ze to mówię.
- Chyba nie mówisz poważnie. - myślałem, że zaraz mnie wyśmieje, ale nie zrobił tego. Jego twarz stopniowo zmieniała wyraz, aż w końcu zrozumiał, że nie żartuję. - Nie uwierzą nam. Ona zginie.
- Na pewno ma większe szanse przeżycia niż w rękach Handervi. 
- Nie jest gotowa. Nie skończyła przemiany.
- Nie możemy czekać.
Pokiwał głową w zamyśleniu. Po chwili się odezwał.
- Ty czy ja?
To była chyba najtrudniejsza kwestia. Bardzo, z całego serca chciałem, by poszła ze mną, ale wiedziałem, że on także tego chce. Gdy dojdzie do walki, przegram. Ona musiała zdecydować, komu ufa bardziej. Był to niepewny grunt, nie miałem żadnej gwarancji, że wybierze mnie, ale nie było innej opcji, w której obyłoby się bez krwi. 
- Claribel zdecyduje. 
- Taki jesteś pewny siebie?
- Nie jestem, ale wolisz walkę? A co, jeśli będzie niezadowolona z naszego wyboru? Chodzi tu o nią, nie o nas, bracie.
-Kiedy?
- Teraz. Nie możemy czekać. 
Pokiwał głową. W tym geście zobaczyłem wiele emocji. Złość, smutek, niepokój, nadzieję. Był w tym momencie moim odbiciem. 
Pchnąłem drzwi od łazienki. Nie musiałem patrzeć, wiedziałem, że idzie za mną. Wyszliśmy na korytarz. Nagle wstrzymałem oddech. Usłyszałem, jak on tłumi krzyk. Przyszliśmy za późno.
Claribel zniknęła.

--------------------------
Szybko napisany, próbuję wynagrodzić wam nieobecnośc :)
co sądzicie?

2 komentarze:

  1. ciekawy rozdział :D
    podoba mi się !
    Kiedy dowiemy się czegoś o Ragin, Jedova itd. ?

    OdpowiedzUsuń

Gorąco dziękuję za każdy komentarz, także ktytyczny, bo to mi niezmiernie pomaga.
Wyłączyłam weryfikację obrazkową, by było wam łatwiej komentować, bo wiem, jakie to odczytywanie jest irytujące.